Milczące Horyzonty 12

Niebo rozciąga się tu jak szept – ciche, rozbielone, niemal dotykalne. Smugi delikatnych chmur stapiają się z tłem, jakby nie chciały zakłócić spokoju, który unosi się nad ziemią.

Pejzaż oddycha spokojem – miękko zaznaczone wzgórza wtulają się w horyzont, a ich zarys ledwie wyłania się z mglistych tonów beżu i szarości. Nic nie przyciąga uwagi – i właśnie to jest jego siłą. To opowieść o przestrzeni, która daje wytchnienie. O ciszy, która niczego nie wymusza. Obraz jest częścią cyklu zatytułowanego "Milczące horyzonty".

Opis cyklu:

Cykl „Milczące horyzonty” to malarska opowieść o ciszy, kruchości i tym, co niewypowiedziane. Prace utrzymane są w stonowanej palecie bieli, szarości, beżów i wyciszonych błękitów – kolorach, które nie dominują, lecz współistnieją, jak mgła z ziemią, jak myśl z milczeniem.

W centrum kompozycji niemal zawsze pojawiają się chmury – rozproszone, miękkie, czasem ciężkie jak wspomnienie, innym razem ledwie muśnięte światłem. To one wyznaczają rytm i nastrój – unoszą się nad horyzontem, rozmywają granice pomiędzy niebem a ziemią, pozostawiając widza w stanie zawieszenia.

Pejzaże są delikatne, często ledwie zarysowane, niczym echa przeszłości zapisane w świetle i cieniu. Ziemia jest tu tylko tłem, linią oddzielającą to, co znane, od tego, co nieuchwytne.

Ten cykl nie krzyczy – on szeptem przywołuje spokój. Jest zaproszeniem do zanurzenia się w przestrzeń, gdzie czas płynie wolniej, a najważniejsze dzieje się w środku – tam, gdzie zaczyna się prawdziwe milczenie.